Marcin Jędrzeczak: Zanim wejdziemy w szczegóły chciałbym was prosić żebyście spróbowali nakreślić czym w ogóle jest polski język migowy?
Magda Brumirska-Zielińska
Jest jednym z obowiązujących w Polsce urzędowo dwóch języków. Jest język polski, my na niego czasami mówimy foniczny, natomiast powolutku od tego określenia się odchodzi i jest polski język migowy, to są dwa zupełnie różniące się od siebie języki.
Język migowy czerpie z języka fonicznego, niektóre znaki mają taki kształt, że kojarzą się z pewnymi dźwiękami, na przykład słowo „wy”; wy, którzy tutaj ze mną stoicie, to jest literka W, pokazana właśnie na te osoby. Trochę migowy z fonicznego czerpie, ale wcale nie aż tak bardzo dużo.
MJ: Okej, czyli język migowy opiera się na znakach, które pokazujemy, ale czy to są tylko same znaki czy coś więcej np. mimika twarzy, zachowanie, granie całym ciałem?
Magda Brumirska-Zielińska
To jest całe ciało tak naprawdę, znaki to jest podstawa, dlatego że one są słowami, natomiast tak jak w języku fonicznym mamy intonację, mamy zawieszanie głosu, śmiech i uśmiech, który jest słyszany w barwie naszego głosu. W języku migowym wszystko do tego jest podkreślane przez mimikę, mowę ciała, jest to język bardzo mocno przestrzenny. Nie bazuje tak bardzo jak my na tym, że słowa są w pewnej kolejności wypowiadane w czasie, tylko na tym, że słowa możemy umiejscawiać w różnych fragmentach przestrzeni wokół siebie.
Więc kiedy będziemy mówić o jednej osobie to migamy bardziej w jedną stronę, kiedy będziemy mówić o drugiej osobie to migamy bardziej w drugą stronę. Bardzo ważne jest to, co robi twarz, to w którym miejscu znajduje się tułów, jaka jest postawa ciała, mnóstwo tego jest, całe ciało tak naprawdę miga.
Mariusz Trzeciakiewicz
Środowisko osób głuchych właśnie w ten sposób klasyfikuje i ocenia jakość tłumaczenia migowego, poprzez właśnie całą pracę tłumacza, łącznie z jego mimiką i to jest tak, że są tacy, którzy mają tę mimikę na tyle ekspresyjną, że są idolami w środowisku osób głuchych, a są tacy, którzy mimiką mają bardziej skromną i oni są wybierani rzadziej do tłumaczeń. Środowisko bardzo mocno zwraca uwagę na mimikę i ta mimika jest integralną częścią języka migowego, nie da się bez niej tłumaczyć.
MJ: Czy składnia podczas mówienia w polskim języku migowym jest zbieżna z tą składnią, którą mamy w języku fonicznym czy to jest zupełnie osobny język z osobną składnią?
Magda Brumirska-Zielińska
Składnia jest inna, taka podstawowa różnica jest taka, że najczęściej czasownik jest na końcu zdania. To powinno być traktowane jak dwa zupełnie osobne języki i najczęściej będzie tak, że tłumacz nie będzie w stanie jeden do jednego przełożyć tego co jest mówione na to, co jest migane, bo pewne rzeczy będą nieprzekładalne.
Mariusz Trzeciakiewicz
Dlatego w kontekście live, bo o live’ach dzisiaj rozmawiamy, jeżeli ktoś planowałby zatrudnienie tłumacza migowego do swojej konferencji czy do swojego live to warto zatroszczyć się o materiały, z którymi będzie mógł zapoznać się wcześniej tłumacz języka migowego.
Czasem jest tak, że materia, o której mówimy jest na tyle skomplikowana, że wymagać będzie pewnej dodatkowej pracy od tłumacza. Wymyślenia znaków, albo literowania i konsultacji ze środowiskiem jak zamigać taką czy inną historię. Szalenie ważne jest żeby tłumacz języka migowego przed obsługą naszego spotkania online dostał materiały zwłaszcza jeżeli nie jest to rozmowa o pogodzie i o samopoczuciu jesiennym, to wtedy warto jest o tym pomyśleć wcześniej.
Magda Brumirska-Zielińska
To jest dodatkowo ważne ponieważ nie na wszystkie słowa istnieją znaki migowe. Przede wszystkim to się odnosi do nazw własnych, imion, nazwisk. Dwie osoby, które mają tak samo na imię mogą mieć zupełnie inne znaki w języku migowym i nie wszyscy mają swoje znaki przypisane.
Znaki własne, osobiste mają osoby, które są znane w kulturze głuchych, albo które z głuchymi często pracują. Swoje własne znaki mają osoby publiczne, albo postacie historyczne. Poza tym wszystkie imiona, nazwiska, nazwy firm, nazwy programów, języków programowania, już wchodzimy w to czego mogą transmisje dotyczyć, to są wszystko rzeczy, które będą musiały być po prostu literowane.
MJ: Podobno jeszcze dwa lata temu nie było pewnych znaków na Koronawirusa, czy na home office, a pandemia wymusiła to, że te znaki nagle powstały. Czyli mówimy o języku, który cały czas się rozwija i jest uzupełniany o nowe pojęcia, tak?
Mariusz Trzeciawkiewicz
Mariusz Trzeciakiewicz: To jest tak samo jak z każdym innym językiem, jeżeli mówimy o języku polskim czy angielskim, to tak samo możemy powiedzieć o polskim języku migowym. On się przez cały czas rozwija, on żyje. Jeżeli dzisiaj nie ma jakiegoś znaku dla wyrazu, który jest nowy, to wcale nie znaczy, że tak będzie przez dłuższy czas. Jeżeli jest jakaś potrzeba, to za chwilę ten znak zostanie wymyślony, zwłaszcza jeżeli ten wyraz pojawia się w przestrzeni dosyć często, tak jak było w przypadku Koronawirusa i wszystkich związanych z nim zagadnień.
I jeżeli pojawia się nowe zagadnienie i jest zjawiskowe, bo rozmawiamy o bardzo unikalnym temacie, pojawia się on raz, to najpewniej tłumacz przeliteruje te trudne wyrazy, które się pojawiają w takiej rozmowie. Natomiast jeżeli konferencja byłaby powtarzana i temat trwałby przez tydzień, dwa, trzy, miesiąc, to najpewniej w ciągu miesiąca te znaki dla poszczególnych wyrazów się pojawią.
MJ: Jeśli podczas live’a stosujemy tłumaczenie na polski język migowy, nie może on być alternatywą dla napisów, albo napisy nie mogą być alternatywą?
Magda Brumirska-Zielińska
To nie są alternatywy.
MJ: To są dwa osobne byty, tak?
Magda Brumirska-Zielińska
Magda Brumirska-Zielińska: Tak, tutaj chodzi przede wszystkim o to, że język migowy jest tłumaczeniem dla osób głuchych, dla osób, które wychowały się w kulturze głuchych, które do niej weszły we wczesnym dzieciństwie i korzystają z polskiego języka migowego w sposób biegły.
Natomiast napisy będą wykorzystywane także przez osoby słabosłyszące, których jest o wiele więcej niż osób migających. Napisy będą wykorzystywane też przez osoby, które z jakiegoś powodu w tym momencie nie mogą sobie włączyć dźwięków w filmie. To może być człowiek, który jedzie tramwajem, ogląda sobie retransmisję z tej konferencji późnym wieczorem i nie chce przeszkadzać osobom, które śpią w tym samym pokoju. Nie ma takiej możliwości żeby przygotować jedno, albo drugie, bo ktoś na tym straci.
MJ: Ale to jest też kwestia tego, że osoby głuche nie zawsze rozumieją czytany język polski, to jest dla nich język obcy po prostu?
Magda Brumirska-Zielińska
To też jest prawda
Mariusz Trzeciakiewicz
Zwłaszcza jeżeli są to dzieci, które od wczesnego dzieciństwa, albo też od urodzenia nie słyszą. Dla nich natywnym językiem jest polski język migowy, który tak jak Magda mówiła jest diametralnie różnym językiem od języka polskiego z różną składnią, gramatyką i jest to wizualno-przestrzenny język.
To powoduje, że te dzieciaki uczą się języka migowego i potem ten język migowy jest punktem wyjścia do nauki języka polskiego. One uczą się języka polskiego jako drugiego języka. Zatem jeśli adresujemy komunikat do młodych ludzi musimy liczyć się z tym, że ich biegłość w języku polskim jest umiarkowana. Jeżeli myślimy o live’ach, konferencjach, pogadankach, debatach kierowanych do młodych ludzi, to napisy mogą być po prostu dla nich niezrozumiałe. Oni języka polskiego jeszcze nie opanowali w takim wymiarze, jaki byłby potrzebny dla tego rodzaju zagadnienia.
MJ: A jak to wygląda na poziomie międzynarodowym, czy osoba posługująca się polskim językiem migowym dogada się bez problemu na przykład z Niemcem czy Czechem?
Magda Brumirska-Zielińska
Wyobraź sobie, że lecisz do Kantonu i chcesz sobie kupić bułkę w sklepie, uda ci się to zrobić? Uda ci się, pokażesz bułkę, na rysunku, pokażesz rękami, że to właśnie chcesz kupić i na takim poziomie wszyscy się dogadają.
Natomiast jeżeli chodzi o osoby głuche z różnych krajów, one posługują się różnymi językami migowymi, każdy kraj ma swój własny język migowy. Dla mnie fascynujące jest to, że są różne języki migowe, w krajach angielskojęzycznych. Inny migowy jest w Wielkiej Brytanii, inny jest w Kanadzie, Stanach, inny jest w Indiach, inny jest w Australii.
Języki migowe co do zasady są do siebie podobne, one zawsze będą przestrzenne, zawsze będą mocno bazowały na geście i mimice, może się okazać, że pewne znaki będą na tyle uniwersalne, będą dotyczyły na tyle uniwersalnych pojęć, że będą do siebie podobne. Dlatego, że znaki najczęściej w swojej pierwotnej wersji są bardzo obrazowe. Więc znakiem na kota są kocie wąsy, znakiem na psa oryginalnie było klepanie się po udzie, obecnie pokazujemy obrożę, czyli ten znak ewoluuje i robi się coraz bardziej abstrakcyjny, tak samo jest z językami migowymi. Zatem pewne znaki w różnych językach będą do siebie mogły być podobne natomiast będą różne języki. Na pewno łatwiej jest dogadać się dwóm osobom migającym niż dwóm osobom posługującym się dwoma różnymi językami fonicznymi.
Mariusz Trzeciakiewicz
Ja mogę dodać, że język polski, foniczny też ewoluuje ponieważ dwa, trzy, pięć lat temu byłem tylko lamerem, a dzisiaj moje dziecko mówi do mnie boomer, więc coś się zmienia, jest ewolucja
MJ: Nie da się ukryć, natomiast jeszcze o jedną rzecz chciałem zapytać w kwestii międzynarodowej, słyszałem, że istnieje coś takiego jak międzynarodowy język migowy. Jest powszechnie używany czy to jest sztuczny twór w stylu Esperanto, którym mówi tylko garstka ludzi?
Magda Brumirska-Zielińska
Magda Brumirska-Zielińska: To jest bardzo dobra analogia z Esperanto, to jest język stworzony w sposób sztuczny, natomiast on bazuje na naturalnych gramatykach języków migowych. Uczy się go w taki sposób, że osoba, która ma biegle opanowany swój własny język migowy, ze swojego kraju, bierze udział w tygodniowym, intensywnym szkoleniu podczas którego uczą się gramatyki międzynarodowego języka migowego i później w trakcie komunikacji używa znaków ze swojego własnego języka.
Tutaj jest ujednolicona gramatyka. To jest język, którego używa się najczęściej na międzynarodowych konferencjach, na międzynarodowych spotkaniach osób głuchych, nie jest bardzo rozpowszechnionych, to na pewno. Znalezienie tłumacza, który posługiwałby się językiem międzynarodowym może być trochę kłopotliwe. Jeżeli ktoś z państwa chciałby tłumaczyć swoją konferencję na międzynarodowy język migowy to koniecznie trzeba pamiętać o tym, żeby zostawić sobie dodatkowy zapas czasu na znalezienie tłumacza.
MJ: Potwierdzam, bo ostatnio streamowałem wydarzenie na które organizator potrzebował tłumaczenie na język międzynarodowy. Rzeczywiście był problem w znalezieniu takiego tłumacza. Udało się znaleźć wolną osobę dopiero w Warszawie, chociaż konferencję mieliśmy we Wrocławiu. Zatem konieczne było łączenie zdalne. Na miecju mieliśmy prelegentów angielskojęzycznych. Zatem tłumacz musiał z angielskiego tłumaczył na międzynarodowy język migowy. Podejrzewam musiało być megatrudne dla niego.
Mariusz Trzeciakiewicz
Szczęśliwie dotknąłeś bardzo fajnego tematu, że technologia pozwala dzisiaj na zrobienie takich rzeczy, że twój tłumacz migowy może być w Warszawie, albo Honolulu, a twoja konferencja może być we Wrocławiu i da się to ze sobą zestawić i da się to tak poukładać, że opóźnienia nie wpływają na jakoś tłumaczenia, więc technologia bardzo mocno to dzisiaj ułatwia.
MJ: Wspomnieliśmy, że konieczne jest dostarczenie tłumaczowi materiałów pomocniczych np. prezentacji. Jeśli będę organizował wydarzenie z tłumaczeniem na PJM, to moje rola kończy się tylko na dostarczeniu materiałów? Czy w jakiś sposób mogę jeszcze pomóc tłumaczowi? Jeśli tłumacz przychodzi na moją konferencję, jak mogę mu pomóc, żeby tłumaczenie było możliwie najlepsze?
Mariusz Trzeciakiewicz
Mariusz Trzeciakiewicz: Jeżeli to jest takie tłumaczenie onlinowe, to wiele nie jesteś w stanie temu tłumaczowi zaoferować oprócz dobrego łącza i oczekiwać, że on po drugiej stronie też będzie miał dobre łącze i to wszystko wam razem zadziała.
Natomiast jeżeli to jest tłumaczenie na miejscu i jest to streamowane przez klasyczne kamery, a wydarzenie jest w prawdziwym świecie, a nie wirtualnym to najczęściej przy webinarach, konferencjach, spotkaniach, debatach, jest dużo ludzi i jest tam dość duże tło otoczenia.
Może być taka sytuacja, że tłumacz może nie słyszeć tego, co jest najważniejsze, czyli tego, co mówi prelegent czy debatujący uczestnicy, więc dobrze jest zapewnić tłumaczowi dodatkowy odsłuch tak, żeby bez trudu dało się słyszeć to, co jest tekstem, zagadnienia, które są poruszane.
Na miejscu mogę być różne warunki oświetlenia, dobrze by było zapewnić tłumaczowi odpowiednie oświetlenie, chodzi o komfort odbiorcy. Jeżeli tłumacz nie będzie dobrze oświetlony to nasz live będzie kiepski, bo tłumacz będzie słabo widoczny.
MJ: Tłumacz musi również widzieć ten finalny obrazek, który idzie do internetu czy wystarczy, że będzie tylko słyszał to, co się dzieje?
Mariusz Trzeciakiewicz
Mariusz Trzeciakiewicz: Jeżeli chcemy stworzyć tłumaczowi komfortowe warunki pracy, to powinien też widzieć to, co się dzieje. Zdecydowanie przyjemniej nam się rozmawia, mówi i tłumaczy widząc prelegentów, widząc zebranych gości i mówców.
Oczywiście to nie jest warunek absolutnie konieczny, dobry tłumacz poradzi sobie mając tylko odsłuch i jest w stanie to zrobić, natomiast jeżeli chcielibyśmy tłumaczowi stworzyć komfortowe warunki pracy, powinien mieć obraz, który jest pokazywany w streamingu.
MJ: A czy są jakieś zasady gdzie i jak umieszczać tłumacza na ekranie? Jest to w jakiś sposób ustalone czy może mamy pełną dowolność?
Mariusz Trzeciakiewicz
Mariusz Trzeciakiewicz: Podstawowa zasada jest taka, że tłumacz powinien być widoczny. Tłumacz powinien być na tyle duży, żeby nie trzeba było z lupą na niego patrzeć w rogu ekranu.
Ja nie powiem dokładnie jak duży, ponieważ to trochę zależy od skali w jakiej nadajemy, od rozdzielczości. Przyjmuje się takie założenie, że powinien zajmować mniej więcej 1/8 ekranu.
To jest punkt odniesienia, bo może się okazać, że w pewnych warunkach lepiej będzie jak on będzie troszeczkę mniejszy, w innych warunkach jak troszeczkę większy.
Natomiast to, co jest ważne to aby umieszczane podczas transmisji belki, podpisy i grafiki nie zasłaniały tłumacza. Czasem takie błędy popełniają telewizje informacyjne, które mają bardzo szerokie belki.
MJ: I tak samo jeśli wybierzemy sobie lewą czy prawą stronę ekranu, to trzymamy się tego przez całe wydarzenie, nie przeskakujemy w jedną czy drugą stronę?
Mariusz Trzeciakiewicz
Jeżeli jest taka sytuacja, która uzasadnia przeniesienie tłumacza z lewej strony na prawą to oczywiście jest to zabieg jak najbardziej dozwolony.
Możemy sobie wyobrazić taką sytuację, że przez dużą część naszej konferencji mamy w prawym roku ekranu i jest dobrze. Prelegenci są po drugiej stronie, ale w którymś momencie któryś z prelegentów uruchamia prezentację i przełącza się z widoku prelegentów na prezentację. Okazuje się, że duża część tego materiału z prezentacji jest właśnie po prawej stronie, czyli tu, gdzie jest tłumacz. Wtedy naturalne jest przeniesienie go na drugą stronę, żeby materiał był widoczny. Są takie sytuacje, które uzasadniają przeniesienie tłumacza, natomiast skakanie z nim z jednej na drugą stronę jest niecelowe i raczej zaburza przekaz niż go poprawia.
MJ: Fajnie, że wspomniałeś o tych belkach, bo też chciałem podkreślić, że planując wydarzenie dobrze zawczasu pomyśleć przy projektowaniu materiałów wideo i grafiki warto pamiętać o tłumaczu. I zawczasu nie umieszczać tekstów w miejscu tłumacza na PJM.
MJ: Często widzimy w TV obrazki np. podczas konferencji prasowych, w których na scenie stoi ktoś ważny z rządu, a obok stoi tłumacz, który przekłada konferencję na polski język migowy. Czy takie tłumaczenie jest komfortowe do oglądania dla osób głuchych czy lepiej tego unikać?
Magda Brumirska-Zielińska
Magda Brumirska-Zielińska: Może być ciężko, ja osobiście gdybym miała takie środki i możliwości to bym ustawiła na tego tłumacza dodatkową kamerę i po prostu w formie kwadracika w rogu ekranu go dołożyła.
To się bierze z tego, że w momencie kiedy ten tłumacz będzie zbyt pomniejszony bo stoi koło naszego mówiącego polityka, to będzie trudno zobaczyć jego dłonie, czy on w tej chwili miga znak S czy znak O.
Trudniej też będzie zobaczyć tłumacz pokazuje ustami, a to dużej części osób również pomaga.
Oczywiście jest dopuszczalne, żeby tłumaczenie wyglądało tak, jak to opisujesz, natomiast takim złotym standardem jest jednak to, żeby tłumacz był w tej 1/8 ekranu.
Mariusz Trzeciakiewicz
Mariusz Trzeciakiewicz: Jeżeli mógłbym coś dołożyć to podpisać się pod tym, co powiedziała Magda i może jeszcze odrobinę uzasadnienia, że my wyobrażamy sobie sytuację w której oglądamy taki materiał w telewizji, jeżeli ten telewizor ma 40 cali. To rzeczywiście to jest dość komfortowe, bo obok polityka stoi tłumacz i w zasadzie od razu mamy tłumaczenie. I to jest tez uzasadnienie dlaczego tak się robi, robi się tak dlatego, że bardzo często przy takich wydarzeniach ad hoc, które się organizuje na szybko, konferencja prasowa związana ze zdarzeniem covidowym, albo wypadkiem, albo czymś co jest zdarzeniem nagłym to wtedy zorganizowanie oddzielnego oświetlenia, drugiej kamery jest trudne. Przychodzi tłumacz, staje obok polityka i tłumaczy, zakładamy, że ci którzy potrzebują, zobaczą to na duży ekranie.
Ale jeżeli wyobrazimy sobie to samo, ale oglądane na komórce, na smartfonie, kiedy to się robi takie malutkie, to wtedy ten tłumacz robi nam się bardzo malutki i słabo widzimy i polityka i tłumacza. Dlatego jeżeli mamy tylko możliwość żeby tego tłumacza jednak wydzielić w oddzielnym oknie i go odpowiednio powiększyć, to daje nam dużo większy komfort i pewne uniezależnienie się od wielkości ekranu na jakim oglądany jest ten stream czy program.
MJ: Idąc krok dalej, mamy często takie sytuacje, że pewne wydarzenia odbywają się po prostu na Zoomie, mamy spotkanie, albo na jakimś Teamsie, Meets’ie i takich platformach typowo meetingowych. Co możemy zrobić jeśli chcielibyśmy na takiej platformie zapewnić tłumacza na polski język migowy? Czy możemy w jakiś sposób pomóc osobom głuchym? Jak możemy im pomóc w jak najlepszym otrzymaniu tego tłumaczenia?
Magda Brumirska-Zielińska
Magda Brumirska-Zielińska: Zoom i z tego co wiem inne platformy również, są o tyle fajne, że pozwala nam na ustawienie spotlightu na konkretnych, wybranych przez nas osobach. Więc one zawsze będą na wierzchu i możemy wybrać, że tymi osobami w spotlight będzie prelegent, prelegentka i tłumacz/tłumaczka, w ten sposób zawsze będą najlepiej widoczni.
Sami użytkownicy też mogą sobie przypiąć te osoby, które chcą mieć zawsze na wierzchu. Mogą sobie samodzielnie dobierać wielkość okienek, dlatego my Zooma bardzo polecamy jeśli chodzi o spotkania.
Mariusz Trzeciakiewicz
Mariusz Trzeciakiewicz: Przy czym warto dodać, że Zoom ma dużo więcej opcji w wersji w wyższym pakiecie, w takim pakiecie Basic możesz przypiąć tłumacza na pierwszym planie tym spotlightem. A z tego co pamiętam w opcji „webinar” możesz go dostosować wielkością, czyli on może być większy i możesz go ustawić w danym punkcie ekranu tam, gdzie uznasz to za stosowne.
Podejrzewam, że różne inne platformy mają podobne udogodnienia, natomiast w związku z tym, że Zoom jest takim najbardziej powszechnym komunikatorem i pierwszym jeśli chodzi o postęp w dostosowywaniu go do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, to stał się takim narzędziem podstawowym do organizowania tego typu spotkań w sieci.
MJ: Podsumowując najważniejsze jest przede wszystkim żeby tłumacza wyposażyć w materiały wszelakie, które możemy mu dostarczyć. Domyślam się, że ważne jest zbfriefowanie osób, które będą występować. Poprosić o spokojne i powolne mówienie. Domyślam się, że są słowa trzeba przeliterować. Tłumacz potrzebuje ch to już się robi trochę problem, czyli trochę jak z takim tłumaczeniem na języki obce foniczne, tam też tłumacze zawsze proszą o to, żeby mówić powoli, tutaj myślę, że podobnie.
Magda Brumirska-Zielińska
Tak, jeżeli w ogóle udałoby się państwu tak zbriefować swoich prelegentów, żeby mówili językiem nieco prostszym, to by było w ogóle idealnie. To może być szczególnie trudne jeżeli livem będzie jakieś wydarzenie branżowe, z dużą liczbą słów zapożyczonych na przykład z angielskiego, neologizmów. Konferencje naukowe, wszelkie spotkania, podczas których jest dużo słownictwa specjalistycznego, jeżeli prelegenci będą starali się używać języka chociaż odrobinę prostszego niż zazwyczaj w takich sytuacjach to będzie to wygodniejsze dla tłumacza i użytkownika końcowego, czyli dla osoby głuchej, która może słabo znać język polski.
Mariusz Trzeciakiewicz
Fajnie jest również, o czym wspominaliśmy, aby dobrze oświetlić tłumacza, możemy to sprawdzić organoleptycznie, nawet teraz, pomijając fakt, że Magda jest dużo ładniejsza ode mnie, to jest oświetlona u nas w profesjonalnym studiu i wygląda to zawodowo, ja jestem w domu i wyglądam tak jak wyglądam.
MJ: Zauważyłem, że wszyscy tłumacze, z którymi pracowałem przychodzą ubrani na czarno.
Magda Brumirska-Zielińska
Czarny jest bardzo mocno uzasadniony tym, że na czarnym najlepiej odcinają się dłonie i są najlepiej widoczne.
Mariusz Trzeciakiewicz
Chodzi o kontrast, jeżeli widzimy dłonie na czarnym tle, to one są czytelne, jakby były na białym to byłoby dużo gorzej.
MJ: Kończąc powoli, analogicznie jak dwa tygodnie temu prosiłbym was, abyście powiedzieli gdzie można znaleźć informacje o was. Gdzie można do Was napisać w sprawie pytań/pomocy.
Magda Brumirska-Zielińska
Jesteśmy na Facebooku jako Fundacja Katarynka, jesteśmy w waszej wyszukiwarce Google jako Fundacja Katarynka, albo w waszej przeglądarce internetowej jako www.fundacjakatarynka.pl i jesteśmy we Wrocławiu, osobiście przy ulicy Grabiszyńskiej. Jesteśmy w różnych wrocławskich instytucjach kultury, ostatnio średnio raz na dwa tygodnie i robimy tam wydarzenia z napisami, tłumaczeniami migowymi, audiodeskrypcją.
Mariusz Trzeciakiewicz
Ja mogę tylko podkreślić tą zakładkę „Kontakt” na stronie Katarynki dlatego, że tam jesteśmy troszeczkę podzieleni pod kątem obszaru zainteresowań i można nas tam bardzo szybko zidentyfikować kto czym się zajmuje, jesteśmy tam dość dobrze opisani, aby delegować pewne zadnia od razu do właściwej osoby, która ma włączony telefon jak widać 24 na dobę niemalże, nie zawsze może go odebrać. Może ciepłe słowo na do widzenia, trzymajcie się ciepło i uważajcie na siebie, bo mamy teraz bardzo zdradliwą pogodę, łatwo się przeziębić, co słychać na załączonym obrazku.